- Co robisz? Czemu jeszcze nie śpisz? - zapytałem, biorąc ją na ręce, po czym lekko uderzyłem w balon, który trzymała. - Leć umyć zęby, a ja potem do Ciebie przyjdę. - Uśmiechnąłem się, stawiając dziewczynkę na schodach, a gdy zniknęła na górze, mój wzrok powędrował na Julie, która wycierając dłonie wyłoniła się z kuchni.
- Byłaś z nią u lekarza? - zapytałem, podchodząc do niej, po czym złożyłem pocałunek na jej ustach, obejmując jej ciało.
- Tak, przypisał jej nowe leki. - oznajmiła, odsuwając się ode mnie. Uniosłem jedną brew ku górze, lustrując ją uważnym spojrzeniem. - Mam dość tego, że pracujesz tak daleko od domu i wracasz tak późno. Twoja córka też Cię potrzebuje. - rzuciła lekko oschle, rzucając ścierkę na brzeg sofy. Potrząsnąłem lekko głową, bo jej słowa wyrwały mnie z zamyślenia.
- Co? - Mruknąłem, mrużąc lekko oczy. Zanim odpowiedziała cokolwiek, dobiegło mnie z góry głośne '' tatusiu, chodź '', więc powiesiłem kurtkę na wieszaku i poszedłem do dziewczynki. Wkroczyłem do jej pokoju i usiadłem na skraju łóżka.
- Zawsze chciałem mieć taką rodzinę jak Ty i mama. - oznajmiłem z uśmiechem, po czym lekko się schyliłem i przytuliłem dziewczynkę do siebie.
--------------------
Cześć mam nadzieję, że spodoba wam się prolog do mojego nowego opowiadania. Zainspirował mnie pewien film i postanowiłam wykorzystać lekko niektóre fragmenty, by napisać coś dla was. Liczę na miłe komentarze jak i też szczere opinie. :) xx